(Wanderfoolix - narkotyk wymyślony na potrzeby ff)
Harry
Holly i ja wyrwaliśmy
się z pocałunku, a mój umysł nadal nie funkcjonował. Co się właśnie
stało? Pocałowaliśmy się... I to za jej namową.
- Holly - powiedziałem, patrząc na mój zegarek. - Musisz wrócić do lochu.
- Co? Myślałam, że mnie wypuścisz... - odparła, a jej nastrój się zmienił.
- Jutro, Holly, ale teraz po prostu tam idź... Wróć do lochu.
- Ale ja-
Przerwałem jej, a irytacja dała z siebie wszystko.
- Holly, wracaj do tego pieprzonego lochu!
- Tak, Harry -
odpowiedziała, wzdrygając się na głośność mojego głosu. Wstała i wyszła z
kuchni, kierując się do lochu. Wszystko czego teraz potrzebowałem to
czas na samotność i myślenie o tym co się właśnie stało.
Nie mogę uwierzyć, że
Holly i ja ponownie się pocałowaliśmy i że to ona mnie o to zapytała.
Jedynym powodem dla którego powiedziałem tak był Wanderfoolix, który
brałem i które trzymały mnie przy zdrowym rozsądku. To jednak narkotyk,
który sprawia, że mam halucynacje, wahania nastroju i sprawia, że czuję
się, cóż, nie dziwnie, ale po prostu mówię rzeczy, których nie
powinienem, i to zapewne dlatego zgodziłem się pocałować Holly.
Dakota
Dreszcz przeszedł po
moim kręgosłupie. To tylko koszmar. Przedtem też je miałam, ale nie da
się ich porównać z tymi, które mi się śnią każdego dnia odkąd tylko
pojawiłam się w domku dla lalek. Odwróciłam się na drugą stronę i
sprawdziłam cyfrowy zegarek. Wskazywał 00:55. Świetnie, nie mogę teraz
wrócić do spania, nie chcę mieć kolejnego okropnego koszmaru.
Wstałam z łóżka. Pójdę
do kuchni, tylko po szklankę wody. Moje usta są suche, a jeśli pójdę
spać, będę potrzebowała chociażby kroplę.
Skierowałam się na dół, mając nadzieję, że nie wydam żadnego dźwięku, ale jednak zaskrzypiało.
Kiedy tylko znalazłam się w kuchni zauważyłam siedzącego na krześle Harry'ego, jego twarz jest w jego dłoniach, a jego loki opadają.
Kiedy tylko znalazłam się w kuchni zauważyłam siedzącego na krześle Harry'ego, jego twarz jest w jego dłoniach, a jego loki opadają.
- Harry? W porządku? - zapytałam, idąc w jego stronę. Wygląda strasznie.
- Odej... - spojrzał na mnie. - H-Holly?
- Co
- Holly! Kochanie! Miałem cię właśnie wydostać z lochu! Czuję się okropnie, dziękuję, że wróciłaś, nie mu-
Rozdział może być
dezorientujący, więc małe wyjaśnienie: Kiedy Holly i Harry się
pocałowali, Harry był 'na haju', więc dlatego się na to zgodził. Wysłał
Holly do lochu, jednak źle się z tym poczuł i chciał ją wypuścić, ale
przyszła Dakota (ponieważ się obudziła), a że Dakota są do siebie
podobne (to siostry jeśli ktoś nie pamięta), Harry myślał, że Dakota
jest Holly, więc próbował się nią 'zabawić', bo myślał, że jest z Holly.
Hahaha.
Hahaha.
Po przeczytaniu rozdziału nie zapomnij zostawić komentarza - to bardzo motywuje.
Twitter - #TheDollhouseff
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz