sobota, 5 września 2015

Rozdział XX


Holly

- Ciebie, Harry.
Kiedy tylko zdałam sobie sprawę, że boję się Harry'ego, przyznałam to. Co on zrobi? Będzie zły, że jestem przestraszona jego czynami? Czy będzie się czuł odpowiedzialny za mój lęki i strach kiedy jest w pobliżu?
Reszta jazdy minęła w ciszy, ale mogę zobaczyć złość w jego oczach, chociaż nie utrzymuje ze mną nawet kontaktu wzrokowego.
Kiedy byliśmy już w domku dla lalek Harry powiedział mi, że mam iść na górę, bo mamy wolny czas. Nie wiem dlaczego był taki spokojny, ale poczułam się bardziej zrelaksowane, widząc, że nie jest już na mnie zły. Poszłam więc do swojej sypialni. Dziewczyny siedzą w okręgu, grając w monopoly. Kiedy tylko mnie zauważyły skupiły na mnie całą swoją uwagę.
- Hej, Holly! - powiedziała Juliet, zachęcając mnie ręką do tego, abym usiadła z nimi. Usiadłam obok niej i Liz. Przesunęły planszę i przestały grać dzięki czemu możemy teraz rozmawiać.
- Więc co robiliście? - zapytała Lola.
- Zabrał cię gdzieś, aby kupić ci sukienkę?
- Um, tak, skąd wiecie?
- Robił tak z nami wszystkimi. Jak wygląda twoja sukienka?
- Um, jest naprawdę piękna - odparłam, skrępowanie aż unosiła się w powietrzu. - Dlaczego mamy się tak ubrać? - zapytałam, przełamując niezręczność.
- Nie wiem, zapewne, żeby ładnie wyglądać - odpowiedziała Evie.
- Tak, ale wiecie, ostatnio widziałyśmy Fran i ona jest w stanie zrobić różne rzeczy - Juliet wywróciła oczami.
- Co masz na myśli?
- Jest taka zadufana! Widziałyśmy ją podczas jej 22 urodzin kilka miesięcy temu. Miała suknię, która mogłaby być dobra na ślub, makijaż drag queen i przesadziła z bezcenną, złotą biżuterią.
- Taa, myślała, że wygląda wspaniale, ale wyglądała jak Dr. Seuss - powiedziała Lola, a my zachichotałyśmy.
Niespodziewanie do środka wszedł Harry, ma na sobie elegancki garnitur, a jego włosy są starannie ułożone. Wygląda bardzo przystojnie i atrakcyjnie.
- Lalki, uszykujcie się, zróbcie makijaż, załóżcie sukienki, niedługo wychodzimy - oznajmił, a potem wyszedł, ale chwilę później wrócił. - Oh, Holly, czy mogę z tobą chwilę porozmawiać, kochanie?
Kiedy to powiedział dreszcz przeszedł w dół mojego kręgosłupa. Ale nazwał mnie 'kochanie', więc powinie być to dobry znak.
Wyszłam z sypialni, aby zobaczyć się z Harrym, który zamknął za nami drzwi.
- Muszę ci coś pokazać, to duża niespodzianka, pokochasz to - powiedział z uśmiechem, ukazując dołeczki.
- Um, okej? - odparłam, delikatnie chichocząc.
- Załóż to, nie będziesz mogła nic widzieć - zawiązał mi oczy, więc nie widzę nic oprócz czarnego jak smoła koloru opaski.
- Zaprowadzę cię, po prostu owiń wokół mnie swoje ramiona - polecił, a ja posłuchałam go, ufając mu.
Zeszliśmy na po schodach na dół, Harry zaprowadził mnie tam gdzie mi coś pokaże. Ostatnio był bardzo miły, to zapewne prezent czy coś.
- Trzymaj się, Holly - powiedział kiedy prawie zleciałam ze schodów, nadal nie mam pojęcia gdzie idziemy i nie słyszę nic oprócz kroków.
- Okej, kochanie, teraz idź prosto - oznajmił, więc z uśmiechem ruszyłam do przodku. - Proszę bardzo, dobra lalka.
- Czy mogę już to zdjąć? - spytałam, skacząc z ekscytacją w górę i dół.
- Oczywiście, że możesz, Holly! Tylko zaczekaj sekundę - powiedział i usłyszałam jak wchodzi po schodach. Gdzie on idzie? Zdjęłam opaskę, gdy tylko odszedł, aby polepszyć moją radość i ekscytację. Ale kiedy zauważyłam gdzie jestem mój uśmiech zniknął, a moje serce spadło na podłogę. Jestem w lochu.
Ostatnią rzeczą, którą widzę zanim zemdleję ze strachu i lęku jest karteczka od Harry'ego, którą przykleił do ściany.
''Nadal się boisz?''

Po przeczytaniu zostaw komentarz!
TT - #TheDollhouseff

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz