Holly
- Lalki, mam ogłoszenie - powiedział Harry, wstając ze
swojego krzesła na końcu stołu jadalni. - W ten piątek odwiedzimy dom
Nialla i Fran dzięki czemu Holly i Dakota będą mogły ich poznać przed
noworoczną imprezą, która będzie za kilka miesięcy.
Ten piątek... Cztery dni. Nie mogę się doczekać, aby ich spotkać, mam nadzieję, że Fran jest tak miła jak Mina.
- Ugh, nie Fran, ona jest totalną dziwką - szepnęła do mnie Evie.
- Serio?
-
Ta, jest naprawdę wredna. Ostatnim razem kiedy ją widziałam zamknęła
mnie dla 'żartu' w lochu Nialla, ogólnie jest suką, serio.
- Poznanie jej będzie zabawą - powiedziałam sarkastycznie.
- Tak, ale Ara i Janet są świetne, naprawdę miłe.
- Co myślisz o Minie?
- Próbuję z nią nie rozmawiać kiedy ją widzę, nie możemy się dogadać.
- Jest kochana - odparłam.
- Cóż, nienawidzi mnie.
Nie myślałam, że Evie i Mina mogą się nienawidzić, ich osobowości do siebie pasują.
| Po kolacji |
Dziewczyny
i ja sprzątamy po kolacji, tak jak zwykle kuchnia jest w kompletnym
bałaganie i naszym obowiązkiem jest to posprzątać. Nawet jeśli to jest
niesprawiedliwe, jeśli się sprzeciwimy to Bóg wie co zrobi Harry.
Zmienił się trochę, ale nadal jest najbardziej dwubiegunową osobą
kiedykolwiek.
- Zbiorę widelce i noże - powiedziała Dakota, pomagając mi spakować rzeczy ze stołu.
- Jest okej, mogę to zrobić sama.
- Co? Boisz się, myśląc o mnie trzymającą nóż?
Tak, Dakota, boję się.
- Nie, haha, po prostu idź pomóc Macy z naczyniami, dam sobie radę.
Dakota
poszła jej pomóc. Odkąd jest w domku dla lalek czuję się niekomfortowo,
będąc blisko niej, co jest dziwne, ponieważ byłyśmy nierozłączne. Ona
się po prostu zmieniła. Nie na lepsze, zdecydowanie na gorsze. Zanim do
nas dołączyła była miłą, 'dziewczęcą' dziewczyną; dobrą, pomocną i
szanującą każdego. Ale teraz jest psychicznym mordercą, który jest
najbardziej odpowiedzialny za śmierć Jess i Anny.
- O czym myślisz? - zapytała Juliet, wyrywając mnie z własnych przemyśleń.
- Oh, o niczym.
- Naprawdę muszę cię o coś zapytać, Holly - zmieniła temat.
- O co?
- Harry. Ale chodźmy do korytarza, nie chcę rozmawiać o tym tak, aby dziewczyny słyszały.
- Okej.
Wyszłyśmy z jadalni, upewniając się, że nikt nas nie słyszy.
- Tak? - spytałam.
- O czym ty i Harry rozmawiacie?
- Ni-
Juliet mi przerwała.
- Nie mów, że o niczym. Muszę wiedzieć. Ufasz mi, prawda?
Kiedy
powiedziała słowa 'Ufasz mi, prawda?' wróciły wspomnienia z nocy, gdy
nasza przyjaźń gwałtowanie zmieniła kierunek. Nadal nie wiem czy jej
ufam, ale jeśli miałabym wybrać, ona byłaby dziewczyną, której
najbardziej ufam w domku dla lalek.
- Tak, ufam ci - przełknęłam ślinę, kiedy Juliet się uśmiechnęła. Bardzo dobrze pamiętała tamtą noc.
- Rozmawialiśmy o domkach dla lalek, o każdym i o wszystkim - odpowiedziałam na jej pierwsze pytanie, tym razem poprawnie.
- Tak to się zaczyna.
- Co?
- Nie zakochaj się w nim. On-
Nasza rozmowa została przerwana przez Dakotę otwierającą drzwi od jadalni.
- Co robicie? - zapytała.
- Tylko rozmawiamy.
- Oh, o czym?
- Nie twoja sprawa - odparłam.
- Cokolwiek, musimy szykować się do łóżka, więc chodźmy na górę.
| Przed snem |
Jesteśmy
wszystkie w naszych piżamach, grając w 'Czy wolałabyś'; prawdopodobnie
najgorsza gra jaką stworzono. Jest zapchana seksualnymi, irytującymi i
depresyjnymi pytaniami.
- Wolałybyście się utopić czy spłonąć? - spytała Macy.
- Spłonąć - Evie, Liz, Sarah i ja zgodziłyśmy się ze sobą, a pozostałe odpowiedziały 'utopić się'.
- Oba są okropne - powiedziała Liz.
- Widziałam kiedyś faceta, który płonął - dodała Macy, a my zwróciłyśmy całą swoją uwagę w jej stronę.
- Um, fajnie wiedzieć? - odpowiedziała Juliet z sarkazmem w swojej mowie.
-
Taa, to było w cyrku, był mężczyzna, który żonglował dziesięcioma
ognistymi kręglami i jeden go zapalił, potem kolejny i kolejny.
- O mój Boże, Macy - powiedziała Sarah.
- A ja widziałam faceta, który tonął - Liz dołączyła do rozmowy.
- Nie chcemy wiedzieć - Lola zatrzymała ją dłonią zanim zaczęłaby mówić.
- Hej, to było na temat, więc czemu nie? - sprzeczała się Liz.
- Dajesz - powiedziałam jej.
-
Byłam w samolocie z moją koleżanką, Lynn, leciałyśmy do Kalifornii na
lato, byłyśmy blisko okna i mogłyśmy zobaczyć w oceanie tonącą oraz
łapiącą oddech osobę.
- Co do cholery.
- To straszne.
- Jak było w Kalifornii?
- Jakaś osoba utopiła się w oceanie, a ty martwisz się o wakacje w Kalifornii, Macy? - spytała Lola.
- Kocham Kalif-
Przerwał
jej Harry otwierający drzwi i mówiący nam, żebyśmy zgasiły światła.
Wyłączyłyśmy nasze lampki i zapadłyśmy w głębokie sny.
| 5 godzin później |
Obudziłam
się z zimnym dreszczem, przechodzącym w dół mojego kręgosłupa.
Przewróciłam się na bok, aby sprawdzić czas. Zegarek wskazywał 1 rano.
Świetnie, znowu obudziłam się w środku nocy. Rozejrzałam się dookoła i
zauważyłam, że drzwi od łazienki są delikatnie uchylone, wypuszczając
przez szparę światło.
Cicho jak myszka podeszłam do tych drzwi,
aby zobaczyć kto tam jest. Zatrzymałam się, gdy zobaczyłam Dakotę
stojącą naprzeciw lustra. Co ona robi? Zdecydowałam zostać przed
drzwiami i po prostu ją szpiegować, aby zobaczyć co robi tak późno w
nocy.
Minęły dwie minuty, a ona nadal stoi przed lustrem,
przyglądając się swojemu odbiciu. Ale potem, wreszcie robi coś innego.
Otwiera swoją torbę do makijażu i wyciąga z niej ostry, metalowy nóż. To
nie zapowiada się dobrze. Dakota nadal stoi, patrząc na ten nóż, gdy
kilka łez opuszcza jej oczy. Nadal jestem zdezorientowana tym co robi,
ale ona trzyma go przy swojej klatce piersiowej. Wtedy nagle dociera do
co ona chce zrobić.
Za literówki z góry przepraszam.
Pamiętaj, aby zostawić gwiazdkę i komentarz!
Meg x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz