wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział XIII


Bardzo proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem!


Holly

Dziewczyny i ja jesteśmy w sypialni i oglądamy zmierzch.... milionowy raz. Nie mogę skupić się na filmie, mogę myśleć tylko o tym co powiedział mi Harry. Nie jest poszukiwany i nie próbuje nikogo zabić. Dakota kłamała.
- Holly, wszystko dobrze? - zapytała Dakota. Nie, nie jest. 
- Tak, w porządku - skłamałam. Wróciłyśmy do oglądania filmów.
- Uh, zejdę na dół po trochę wody - powiedziałam, wstając ze swojego łóżka i wychodząc. Nie zamierzam rzeczywiście iść po wodę, wrócę do sypialni Harry'ego.
Nadal mamy dużo do przedyskutowania. 


| Sypialnia Harry'ego |

- Harry? - zapukałam w podwójne drzwi. Odpowiedział chwilę później. 
- Holly, znowu ty - rozciągnął swoje ramiona, zachęcając mnie do wejścia do środka.
- Musimy porozmawiać - poinformowałam go.
- O czym?
- O wszystkim.
- W porządku, okej - odparł, siadając obok mnie.
- Jeśli nie próbujesz nas otruć to co było z tą lemoniadą kilka tygodni temu?
- Specjalny narkotyk. Zatrzymuje mnie przed byciem szalonym.

 Jakby Harry mógł być jeszcze bardziej szalony.

- Dlaczego próbowałeś mi to dać?
- Aby to przetestować. Nie próbowałem tego jeszcze, więc chciałem, abyś zrobiła to pierwsza. 
- Wow, prawdziwy dżentelmen - powiedziałam sarkastycznie.
- Jesteś inna - odpowiedział niespodziewanie.
- Jak?
- Po prostu jesteś.
- Wiesz jak Jess, Anna i Kylie zma- przerwała mi Sarah, która otworzyła drzwi.
- Sarah? - zapytał Harry.
- Jezu, Holly, nie było cię wieki - oznajmiła, uśmiechając się. - Dziewczyny cię szukają.
- Powiedz lalkom, że Holly i ja zaraz przyjdziemy - Harry spojrzał na mnie, mentalnie mówiąc mi, abym się z nim zgodziła, żeby Sarah sobie poszła.
- Pewnie- to znaczy - odchrząknęłam. - T-taak.
- Oh, okej, do zobaczenia po - Harry przerwał jej.
- Pa - pomachał ręką
- Gdzie idziemy?
- Nie wiem, po prostu chodź - złapał moją dłoń. Wzdrygnęłam się na jego zimny, ale ocieplający dotyk kiedy prowadził mnie w stronę drzwi.

| W samochodzie Harry'ego |

- Dlaczego nie słuchasz radia? - zapytałam.
- Nigdy nie byłem fanem muzyki.
- Co?! Ja nie mogę bez niej żyć! 
- Muzyka... to przereklamowane. Głupie. Nic nie znaczy. Ale włącz, ta cisza jest irytująca. 
Włączyłam  więc radio i pierwsza piosenka, którą grali to 'Happy'. Jęknęliśmy zsynchronizowanie i zachichotaliśmy. 
- Zawsze puszczają tą piosenkę! - powiedziałam, wywracając oczami.
- Zmień stację.
Nacisnęłam na przycisk, który zgaduję zmienia stacje radiowe. Piosenka, która leciała to 'The A Team'. Dobrze, coś przyzwoitego. Po kilku minutach piosenki mogłam usłyszeć cicho śpiewającego Harry'ego. Ściszyłam dźwięk, aby móc lepiej słyszeć jego spokojny głos.
- Masz piękny głos, Harry. 
Zarumienił się.
- Haha, nah, ale dzięki. Powinnaś ty zaśpiewać, Holly - uśmiechnął się.
- Nah, nienawidzę śpiewać.
- Śpiewaj! - poprosił jak dziecko.
- Nie! - zaśmiałam się.
- Proszę! Chcę usłyszeć twój głos, gdy śpiewasz!
- Nie! Nienawidzę śpiewać!
- Jak ktoś może nienawidzić śpiewać? - zapytał.
- To do bani i uh - odchrząknęłam. - Nigdy nie byłam fanem muzyki.

| W kawiarni |

- Co to za miejsce? - zapytałam, siadając naprzeciw niego.
- Nazywa się 'Scarlett'.
Harry zamówił dwie kawy. Podziękowałam mu i przeszłam do prawdziwego powodu dla którego tu jesteśmy. 
- Więc wiesz jak Kylie, Jess i Anna zmarły?
- Kylie, uh - potarł swój kark. - Mam mężczyznę, który ją zabił.
- Co? Kogo? - spytałam.
- Zayn Malik. Nie martw się, niedługo go poznasz. Jego lalki też.
- Są tutaj inne domki dla lalek?
- Taa. Louisa Tomlinsona, Nialla Horana, Liama Payne'a i oczywiście Zayna Malika - wyjaśnił.
- Wow, gang domków dla lalek, naprawdę męskie - powiedziałam sarkastycznie.  - A co z Jess i Anną?
- Nie wiem - odparł zdezorientowany. Drobna kelnerka z długimi, złotymi włosami przyszła do nas i dała nam nasze kawy.
- Dzięki - odpowiedział Harry, zanim odeszła.
- Powiedz mi więcej o tym 'gangu' - poprosiłam.
- To nie jest gang. W każdym razie, cóż, w moim domku co roku jest duża impreza z okazji Nowego Roku, odkąd moja była największa i oni przynoszą swoje lalki, i po prostu... imprezujemy. To jedyna noc kiedy pozwalamy naszym lalkom być, uh, prawdziwymi dziewczynami - wyjaśnić.
- Prawdziwa dziewczyna. Tęsknię za tym uczuciem.
Harry odchrząknął, próbując zignorować ten dziwny moment. 
- Uh, każdy z nich ma tylko jedną lalkę.
- Jakie są ich imiona?
- Lalka Liama to Janet, Zayn to Mina, Louis ma Arę, a Niall Fran.
- Dlaczego oni mają tylko jedną la- zaczęłam, ale przerwała mi kelnerka.
- Czy mogę dać państwu coś jeszcze?
- Nie, proszę odejdź - Harry odpowiedział jej niegrzecznie zanim odeszła.
- To było wredne.
- Ona była wredna.

| W samochodzie Harry'ego |

Jesteśmy pięć minut od domku dla lalek, a nasza droga jest niczym, jedynie ciszą.
- Dziękuję za kawę - powiedziałam, posyłając mu mały uśmiech.
- Bez obaw.
- Hej, chcesz zagrać w grę pytania? Jaki jest twój ulubiony kolor? - zapytałam, nie dając mu nawet szansy na zgodę. 
- Holly, to zaszło trochę za daleko. Nie powiem ci nic o mnie, nawet głupiego koloru. Rządzę tobą, nie jesteśmy przyjaciółmi, a ja nie gram w żadne dziecinne gry - odpowiedział surowo.
Poczułam się trochę zażenowana i smutna po tym jego komentarzu. Myślałam, że byliśmy trochę jak przyjaciele... ale nie, on mną 'rządził'. Myślałam, że jesteśmy w dobrych relacjach po dzisiejszym dniu. Ale ja nadal jestem tylko jego ofiarą.

Kiedy zatrzymaliśmy się przed domkiem dla lalek Harry powiedział mi, że mam iść do środka i przygotować z dziewczynami kolację. Posłuchałam go i poszłam do kuchni.

| W kuchni |

- Gdzie byłaś? - zapytały mnie dziewczyny. Juliet trzymała książkę kucharską.
- Wam też cześć? - powiedziałam, kładąc książkę z przepisami na blat.
- Holly, nie było cię przez długi czas, myślałyśmy, że Harry cię zabił czy coś - odparła Liz.
- Zabił mnie? Nie! - odpowiedziałam, otwierając lodówkę i wyciągając składniki, które potrzebowałam. 
- Nie bądź pod jego urokiem, on jest wredny, agresywny i zły pod tymi iluzjonistycznymi, zielonymi oczami - poinformowała mnie Juliet. 
- Hmm - mruknęłam, ignorując jej komentarz.

| Na kolacji |

Tak jak to zwykle w jadalni, rozmowy unosiły się w powietrzu. Siedzę obok Evie i Juliet. Rozmawiamy o zmierzchu i o tym czy jesteśmy w zespole Jacoba czy Edwarda.
- Edward! - powiedziała Juliet!
- Jacob! - sprzeciwiła się Evie.
- Edward.
- Jacob.
- Edward.
- Jacob.
- Bella! - przerwałam Juliet i Evie w ich małym sporze.
- Nie ma zespołu Belli - powiedziała Juliet. pijąc wodę.
- Mógłby być, to znaczy, dlaczego nie?
- Jesteś taka dziwna, Holly.
- Nie bardzo. Ja też jestem w zespole Belli - dodała Macy z drugiej strony stołu. Przybiłam z nią żółwika i zachichotałyśmy.
- Jacob - powiedziała Sarah, dołączając do rozmowy.
- Zgadzam się, drużyna Jacoba - odparła Lola.
- Co? Nie ma mowy, Lola! - zaprzeczyła Dakota, kręcąc głową.
- Edward! - poprała ją Juliet, unosząc do góry szklankę wina.
- Zespół Belli! - Liz przybiła ze mną dziesiątkę (dwoma dłońmi).
Rozmowa w którą zaangażowały się wszystkie dziewczyny była miła, szczególnie odkąd wszystko co jest między nami to dramat i cisza.

| Przed spaniem |

Dziewczyny i ja umyłyśmy nasze zęby, teraz jesteśmy w piżamach, bez makijażu, gotowe na sen, ale zanim to się stało nie mogłam nawet myśleć o odpłynięciu w sen, musiałam porozmawiać z Harrym o domku dla lalek and rzeczach o których powinniśmy porozmawiać w Scarlett.
Wstałam w łóżka i wyszłam za drzwi. Udałam się do jego sypialni i po prostu pozwoliłam sobie wejść, mając nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko.
- Co ty robisz?! - zapytał kiedy tylko mnie zobaczył.
- Muszę cię o coś zapytać - odpowiedziałam, mój głos był cichy.
- Holly, nie możesz sama wchodzić do mojej sypialni! -  krzyknął. Co mu się stało? Był dzisiaj taki uroczy, a teraz jest psychiczny. On jest taki dwubiegunowy.
- Przepraszam, myślałam, że jesteśmy p-przy- Harry przerwał mi.
- NIE JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI. NIGDY NIMI NIE BĘDZIEMY, OKEJ?! WYNOŚ SIĘ!
Nie wiem dlaczego, ale stoję tam, czując się zawiedziona. Łzy wypływały z moich oczu. Po prostu płaczę przed Harrym. Zapewne wyglądam tak słabo.
- Więc? Wyjdź! - rozkazał. Jego głos jest niższy niż wcześniej. Pobiegłam do pokoju i natychmiast weszłam do łóżka. Tak szybko jak wyłączyłam lampkę bezgłośnie płakałam, usypiając.
Coś co robię teraz cały czas.

| Następnego ranka | 

Moje oczy otworzyły się po długim śnie. Pierwszą rzeczą, którą zobaczyłam był uśmiechnięty od ucha do ucha Harry.
- Dzień dobry - powiedział ochrypłym głosem, podając mi kubek ciepłej herbaty. 
- Która godzina? - zapytałam. Sprawdził na swoim zegarku.
- 11:35
- Co? Zaspałam! 
- Jest okej, powiedziałem pozostałym lalkom, że potrzebujesz odpoczynku - odparł, głaszcząc mój policzek swoją zimną, bladą dłonią.
- Oh... dziękuję.
- Przepraszam, Holly, ale muszę iść. Proszę ubierz się tak przy okazji - oznajmił, wstając. Poszedł w stronę drzwi, ale kilka sekund później niespodziewanie się odwrócił.
- A i Holly - spojrzałam na Harry'ego, który opiera się o framugę drzwi. - Mój ulubiony kolor to pomarańczowy.



Fangirlowałam, tłumacząc ten rozdział, haha. Mamy i Hollarry moments!
Za literówki z góry przepraszam.

Kolejny rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu lub pod koniec tego.

Pytania dla Was! 

1. Która lalka chce zabić pozostałe? (piszcie swoje zdanie, wiele osób sądzi, że to Dakota, ale może macie też inne teorie?)
2. Harry mówi prawdę? Rzeczywiście nie chce ich zabić? A może kłamie?
3. Kto zginie jako kolejny? (zobaczymy kto będzie miał rację!)
4. Dlaczego według Was Harry zachowuje się tak w stosunku do Holly?

Była także wzmianka o Lou, Niallu, Zaynie i Liamie! Tak jak H powiedział Holly - niedługo ich pozna, więc Wy również (w ff oczywiście, lmao).

Tłumaczenie jest teraz dostępne na wattpadzie! https://www.wattpad.com/myworks/46668416-the-dollhouse-t%C5%82umaczenie-pl

Bardzo, ale to bardzo proszę, aby każdy kto przeczytał rozdział zostawił komentarz. Mam wrażenie, że nikt tego nie czyta, jeśli tak nadal będzie - zostanę zmuszona do przerwania, a tego nie chcę.
Dla Was to tylko kilka minutek, a dla mnie ogromna motywacja. 

Twitter - #TheDollhouse (piszcie swoje przemyślenia) :) 










1 komentarz: